|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Olga
exStarosta
Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 19:05, 12 Mar 2011 Temat postu: O balu |
|
|
dostałam następującego maila:
Witam wszystkich,
Po uzasadnionej lawinie krytyki związanej z tłumem stojącym przed klubem Sfinks 700 i oczekiwaniu w kolejce ponad 2h, chcielibyśmy przeprosić studentów architektury i akademii sztuk pięknych, oraz zapewnić ze formuła Balu ulegnie zmianie.
W obecnym zamyśle event będzie tylko i wyłącznie skierowany do właściwych odbiorców ("artystów").
Doświadczenie to zwróciło uwagę organizatorów na problem, który wytworzył się w tej edycji Balu, spowodowany niekontrolowana promocja imprezy, na którą nie mieliśmy wpływu.
W przeszłości zostaną wprowadzone bilety na Bal, które będzie można nabyć 2 tyg przed impreza. Natomiast osoby chcące kupić bilet w trakcie imprezy będą musiał się liczyć z kosztami co uczyni bal jeszcze bardzie elitarnym wydarzeniem.
Jeżeli chodzi o stosunek ochroniarzy do uczestników - na pewno ulegnie zmianie.
Każdy uczy się na błędach wiec liczymy na wyrozumiałość.
Zapraszamy,chętnych do organizacji balu w przyszłym roku. Wasze pomysły (ale nie absurdalne żądania) będą mile widziane .
Ze studenckim pozdrowieniem
ORGANIZATORZY
p.s
Prosimy o konstruktywna krytykę, a nie wylewy żalu. Sprawę dobrze znamy. Z góry dziękujemy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
AgataKuśmierz
Gorylek we mgle
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:19, 12 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Olga masz jakiegoś maila, na który mogłabym wysłać moją " konstruktywną krytykę"? Jeśli tak, proszę podaj mi go
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AgataKuśmierz
Gorylek we mgle
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:16, 12 Mar 2011 Temat postu: "konstruktywna" i jakże uzasadniona krytyka organi |
|
|
Tak, zamierzam to wysłać organizatorom Miłego czytania:
Jestem studentką pierwszego roku Architektury i urbanistyki na Politechnice Gdańskiej. O sławnym „balu architekta” słyszałam od października. Podekscytowani czekaliśmy z niecierpliwością, kiedy w końcu uda się zorganizować tą, jak mi się dotąd wydawało, super imprezę- imprezę dla przyszłych architektów (!). Kiedy w końcu nadszedł długo wyczekiwany (głównie przez pierwszaków) dzień, wystrojeni stawiliśmy się w umówionym miejscu. Już z daleka widziałam dziki tłum kotłujący się przed wejściem do klubu. Ze szczerym zdziwieniem zauważyłam brak ochrony przy wejściu oraz (chociaż) jako takiej kolejki. Pragnę nadmienić, że kluby organizujące imprezy na tak dużą ilość ludzi nie pozwalają sobie na bałagan przed wejściem do klubu. Zawsze można swobodnie z niego wyjść, a chętni do wejścia grzecznie ustawiają się w kolejeczce. Nie robią tego bynajmniej z własnej woli i o tym trzeba pamiętać!!! Bramkarze, ochroniarze i organizatorzy dyskotek pilnie czuwają nad porządkiem. Niestety, organizatorom „balu architekta” KOMPLETNIE zabrakło jakiejkolwiek wyobraźni i próby realnego przewidzenia przebiegu imprezy. Byłam także zaskoczona brakiem osobnej kolejki dla studentów architektury! Po co organizować bal dla przyszłych architektów, jeżeli w efekcie klub po brzegi wypełniony był studentami wszystkich możliwych kierunków studiów, ze wszystkich okolicznych uczelni?! Dodam, że w czasie gdy prawo, informatyka, chemia, matematyka, planistyka, psychologia (mogłabym wymieniać bez końca) bawiła się w klubie, przed wejściem marzła (kto?) architektura! Brawo! To już druga impreza organizowana przez samorząd studencki, na którą nie zostałam wpuszczona, ponieważ jak zwykle, organizatorzy nie przewidzieli zainteresowania imprezą! I komu Wy o tym mówicie? Bal architektury (podobnie jak inne imprezy) odbywa się co roku, i co roku przed klubami rozgrywają się iście dantejskie sceny. Piszecie, że każdy uczy się na błędach ale chyba nie Wy, bo starsze roczniki rokrocznie zawodzą się na organizacji, ale z nadzieją na jej poprawę zaglądają na imprezy. Jak to się mówi: nadzieja matką głupich…
Odstałam w kolejce około 2 godzin, po czym wyszedł przed klub przewodniczący samorządu studenckiego i uprzejmie oświadczył, że klub jest pełen ale jeśli poczekamy z godzinkę, to może znowu zaczną wpuszczać. Słysząc to aż się roześmiałam! Szanujmy się! Jesteśmy młodsi ale też dorośli i tak chcemy by nas traktowano. Wpuszczać nową „porcję” ludzi do pełnego po brzegi klubu…? Teraz jednak skupię się nad tym, co wydarzyło się przez wspomniane wcześniej 2 godziny stania w „ogonku”.
Po pierwsze nie ma mowy o żadnym „ogonku”. To nie była kolejka. To był tłum. Tłum przez nikogo nie kontrolowany (!), pijący dużo alkoholu (nie ma co się dziwić, było bardzo zimno). Butelki walały się nam pod stopami, z początku byliśmy „tylko” stłoczeni jak sardynki. Potem było gorzej… Tłum z jednej strony napierał w kierunku wejścia- ludzie pod wejściem nie pozostawali dłużni i od razu odpowiadali tym samym. Dziewczyny w szpileczkach ( tu mi zaraz odpiszecie, że mogły ubrać adidasy, ha ha ha) potykały się nie tylko o kostkę brukową, którą wyłożone są wszystkie alejki przed klubem, ale przede wszystkim o wspomniane wcześniej szklane butelki po alkoholu. Gdyby oglądać całe zajście z góry to tłum falował. I nie można było się temu falowaniu jakoś sprzeciwić bez wychodzenia z „kolejki”. A samo wydostanie się stamtąd graniczyło z cudem. Ściśnięta pomiędzy prawie dwu- metrowymi „dżentelmenami”, a ścianą budynku nie miałam szans na jakikolwiek ruch, więc przez jakieś 40 minut falowałam z tłumem. Nie muszę chyba opisywać, że nie odbywało się to bezboleśnie. Próbowałam oczywiście zareagować i zwrócić takiemu „dżentelmenowi” uwagę, ale zostałam zignorowana, bo panowie świetnie się bawili kosztem słabszych. Kiedy w końcu (dzięki Bogu, że w ogóle) zjawili się „ochroniarze” (Przepraszam, ale ochroniarze to profesjonaliści, a na balu takich zabrakło- byli po prostu wielcy faceci w czarnych koszulkach), brutalnie WYSZARPYWALI z masy ludzi co większych studentów i odciągali ich na bok (uwaga!) razem z kilkoma jeszcze osobami w otoczeniu takiego delikwenta. Sama wydostałam się z tłumu właśnie w takich okolicznościach. Uważam, że została naruszona moja nietykalność cielesna. Pisaliście już, że zachowanie „ochroniarzy” ulegnie zmianie ale sądzę, że zmianie powinni ulec sami „ochroniarze”- może skorzystacie z oferty innej, bardziej kompetentnej, firmy?
Słyszałam tez skargi płynące od osób, które nie mogły się z klubu wydostać! Koniecznie musicie zwrócić na to uwagę! Gdyby w klubie wybuchł pożar, ulatniał się gaz albo wybuchła panika, mogłoby dojść do tragedii! Ile osób „ochrona” byłaby w stanie wyprowadzić z klubu na czas? Czy należycie zabezpieczyliście drogi ewakuacyjne? Tak, odpowiada za to właściciel budynku ale jeśli coś budzi wątpliwości organizatora, powinien to sprawdzić przed wynajęciem klubu, ewentualnie porozmawiać z właścicielem o możliwości poprawy bezpieczeństwa w klubie. Przecież organizatorom powinno zależeć na tym, by było bezpiecznie…
Nie wiem też, czy zdajecie sobie sprawę z tego, że ten bal nie jest absolutnie żadnym elitarnym wydarzeniem. Jest po prostu spędem zawsze głodnych imprez studentów. To tylko kolejna dyskoteka. Póki co, nie zrobiliście nic, by to wydarzenie było elitarne. Tylko nazwę ma fajną. No i ideę przebierania się, w końcu jesteśmy w mniejszym czy większym stopniu „artystami”.
Póki co bardzo zraziłam się do tego typu imprez i póki co nie zamierzam brać w nich udziału. Ale jeśli tylko starczy mi w przyszłym roku czasu i zapału, postaram się dołożyć wszelkich starań, by kolejny bal odbył się jak należy.
Z pozdrowieniami i życzeniami powodzenia w organizacji imprez studenckich- Agata kuśmierz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|